sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 1

To był początek wakacji. Niedługo miałam jechać z moją najlepszą przyjaciółką do jej babci na działkę. Do tego zostało mi już tylko kilka dni. Emma, bo tak miała na imię, wracała do domu już jutro. Nie było jej ponad tydzień, ponieważ pojechała odwiedzić koleżankę z obozu, której nie widziała rok. Podczas jej nie obecności większość czasu się nudziłam. Normalnie o tej porze gadałam z chłopakiem na fejsie, ale i on dzisiaj wyjechał i nie miał dostępu do internetu. W wolnych chwilach dużo myślałam o tym co będzie po wakacjach. Już nie wrócę do starej szkoły. Pójdę do gimnazjum, a tam prawie wszystko wydaje się być inne. Wszyscy będą starsi i bardziej poważni. Nie będą z nami żartować podczas przerw, a nauczyciele wydają się być surowsi. Najbardziej będzie mi brakowało lekcji muzyki i angielskiego. No i oczywiście mojej klasy po mimo tego, że nie ze wszystkimi najlepiej się układało. Ale przyzwyczaiłam się do tego. A w innej szkole nowa klasa, nowi ludzie, inni nauczyciele, inne sale. Wszystko inne i nieznajome. A co jeśli z nikim się nie zaprzyjaźnię? Co wtedy? Na szczęście będę miała jeszcze Emmę. Będziemy razem w klasie. Jednak od dłuższego czasu mam wrażenie, że ona się tego nie boi, że cieszy ją nowa szkoła. Po mnie też nie było widać tego strachu. Przynajmniej takie odnosiłam wrażenie. Na szczęście miałam przed sobą całe wakacje. Mimo to był jeden powód dla którego chciałam żeby się skończyły. A jaki to powód? Mój chłopak. Nie zobaczymy się całe wakacje. I to był drugi smutny temat, o którym nie przestawałam myśleć. Miałam wrażenie, że cały mój świat się zmienia. Wiedziałam, że historii nie będzie nas już uczyła śmieszna i mało kumata nauczycielka. Wiedziałam, że więcej nie będę się śmiała z odpowiedzi pani od matmy i religii na żarty chłopaków. Wiedziałam, że ci sami chłopcy już nigdy nie będą się wygłupiać na lekcjach polskiego, a pani od tego przedmiotu już nigdy nie będzie się śmiesznie na nas złościć, już nigdy nie będzie nam robiła śmiesznie dużo kartkówek i sprawdzianów i to tylko po to żeby nas przygotować do egzaminu najlepiej jak potrafi (czyli tak, że 90% klasy miało maksymalną ilość punktów z części polonistycznej). Już nigdy. Never Ever. I to było najgorsze. Będzie mi brakować wszystkiego, naprawdę wszystkiego. Nawet tego co wydawało się być wtedy okropne, nawet za tym będę tęsknić, bo nie wyobrażam sobie szkoły innej niż ta. Wiedziałam, że już nigdy nie spotkam mojego młodszego brata na korytarzu. Nie chciałam już o tym myśleć, ale nie mogłam też przestać. I to było najgorsze. Jednak musiałam sobie jakoś poradzić. Miałam nadzieję, że jeśli wyjadę zapomnę choć na chwilę o całej tej sytuacji. A do tej pory żeby było lepiej czytałam książki. Dużo książek. Jednak czasami nawet tam pewne osoby lub sytuacje przypominały mi osoby z klasy, których mogę już nigdy nie zobaczyć! Ale książki były najlepszym rozwiązaniem. Kochałam je czytać. Dzięki nim mogłam się przenieść do zupełnie innego świata niż mój. Tamten był ciekawszy, było w nim więcej przygód, a jeśli działo się coś nie tak kończyło się dobrze. Czemu mój świat taki nie był? Czemu?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że miałam zacząć pisać później, ale doszłam do wniosku, że jeśli zacznę pisać teraz będzie lepiej. A i tak będą teraz spore przerwy w pisaniu, więc na jedno wyjdzie :D
Chcę się jeszcze spytać czy się wam podobało? To mój pierwszy taki blog i nie wiem czego chcecie najwięcej w moich opowiadaniach?
Piszcie co sądzicie o tym w komentarzach, bo to dla mnie naprawdę ważne. Mimo tego co pisałam wczoraj miło by było mieć kilka stałych czytelników :))

4 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz ♥
Na pewno odwiedzę twojego bloga i odwdzięczę się komentarzem, dlatego proszę nie zostawiać linków!
Nie bawię się w obserwację za obserwację. Twojego bloga zaobserwuję jeśli mi się spodoba!